Roman ma 59 lat. Jest wspaniałym mężem i ojcem trójki dzieci. Wraz z żoną i najmłodszą córką mieszka w małej miejscowości w województwie mazowieckim. Jego życie przebiegało stosunkowo spokojnie do 2009 r. kiedy to w czasie hospitalizacji z powodu świeżo rozpoznanej cukrzycy wykryto, iż jest zakażony wirusem HCV.
Okazało się, że ten "cichy zabójca" pustoszył organizm Romana już od wielu lat, nie dając przy tym żadnych objawów i doprowadzając do marskości wątroby. W czerwcu 2009 r. stwierdzono u Romana dekompensację czynności wątroby, co oznaczało, iż choroba weszła w zaawansowaną, potencjalnie groźną dla życia fazę. Po zaleczeniu i ustąpieniu dolegliwości dekompensacji Roman został poddany leczeniu terapią dwulekową: interferonem i rybawiryną, po której zakończeniu badanie PCR (HCV – RNA) nie wykazało obecności wirusa HCV. Niestety po 24 tygodniowej obserwacji stwierdzono nawrót zakażenia.
Aktualnie Roman jest pod opieką Poradni Chorób Zakaźnych. Jego wątroba jest w stanie niewyrównanej marskości, co oznacza, iż powinien bezwzględnie, jak najszybciej zostać poddany leczeniu eliminującemu zakażenie. W jego przypadku jedyną szansą na uratowanie życia i powrót do zdrowia jest terapia bezinterferonowa, dotąd niefinansowana z programu lekowego Narodowego Funduszu Zdrowia, której cena przekracza możliwości finansowe jego rodziny (około 300 tysięcy złotych).
Roman i jego bliscy, w ogromnej obawie o jego życie, starają się pozyskać środki na zakup leku, prosząc o finansowe wsparcie ludzi wielkiego serca. Fundacja Gwiazda Nadziei wspiera ich w zbiórce tych środków. Jednakże wszyscy zdają sobie sprawę, iż czasu pozostało niewiele. W szczególności dla tych wszystkich pacjentów, znajdujących się w podobnej sytuacji do opisanej tu historii Romana, nowoczesne terapie bezinterferonowe powinny być niezwłocznie wprowadzone do bezpłatnych programów lekowych, finansowanych ze środków publicznych. Od wielu miesięcy Fundacja Gwiazda Nadziei zabiega o to w swoich wystąpieniach do polityków i decydentów.