Dominik (53 l.) do czasu operacji był pogodnym kochającym ojcem i mężem.
Nikt nie przewidział, że trzy dni po planowanej operacji, dojdzie do zatrzymania akcji serca z niewiadomych przyczyn.
Po wybudzeniu ze śpiączki farmakologicznej okazało się, że Dominik jest całkowicie sparaliżowany i bez kontaktu. Jedyną szansą dla Dominika jest prywatna klinika, która podejmuje się neurorehabilitacji osób w takim stanie.
Rehabilitacja neurologiczna, która daje nadzieję na wybudzenie mózgu Dominika, nie jest możliwa w publicznych szpitalach, gdy pacjent wymaga każdego dnia podłączania do respiratora, chociażby tylko w ograniczonym czasie.
Koszt miesięcznego pobytu Dominika w klinice w Krakowie wynosi 33 000 zł.
Takich środków rodzina Dominika nie posiada.
13-letni synek Dominika i jego żona Joanna nie chcą się poddawać. Wierzą, że uda się Dominikowi pomóc w powrocie do zdrowia, jeśli otrzyma taką szansę.
Bardzo prosimy o pomoc i wsparcie.