Historia Janusza Muchy
Janusz (ur. 1972 r.) w lutym 2014 roku otrzymał informację, która bardzo skomplikowała jego życie a tym samym jego rodziny.
Podczas diagnostyki wstępnej do zabiegu chirurgicznego poinformowano go, że moja wątroba nie działa prawidłowo. Poziom enzymów wątrobowych we krwi przekraczał normę prawie dziesięciokrotnie. Postanowił zająć się sprawą. Po miesiącu otrzymał diagnozę, która zupełnie go zaskoczyła, tym bardziej, że uważał się za zdrowego człowieka. Wyniki badań wykazały, że choruje na WZW typu C. Tak jak u większość zakażonych w Polsce, Janusz jest nosicielem wirusa o genotypie 1b, który wiąże się z wysoką zjadliwością i opornością na leki. Janusz został skierowany do szpitala w Bytomiu, gdzie wykonano mu biopsję wątroby. Jej wynik był pocieszający, gdyż wskazywał 1 stopnień zwłóknienia organu w pięciostopniowej skali (F0-F4). Niestety, w Polsce taki wynik zamyka drogę do bardziej skutecznych terapii. Po wyjściu ze szpitala Janusz zaczął szukać pomocy na własną rękę. Lekarze zalecili mu wykonanie badania interleukiny 28B (badanie na podstawie którego można oszacować skuteczność terapii interferonowej). Wynik tego testu był niekorzystny, gdyż okazało się, że należy do osób najgorzej reagujących na interferon ( genotyp T/T). Oznacza to, że standardowa terapia dwulekowa(refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia) daje Januszowi najwyżej dwudziesto-kilku-procentowe szanse na pokonanie HCV. Dodatkowo okazało się, , że wirus w wątrobie Janusza jest bardzo aktywny i szybko wyniszcza narząd. Cytując słowa pana doktora: " Jeśli u niektórych w wątrobie pada kapuśniaczek, to u pana jest burza". Janusz zdaje sobie sprawę z tego, że czas nie jest jego sprzymierzeńcem. Konsultował się w sprawie leczenia u wielu specjalistów. Poinformowano go, że lek który byłby w stanie mu pomóc nie jest refundowany przez NFZ. Jego cena przekracza możliwości finansowe jego rodziny– koszt leku to ok. 240 tyś. zł. Janusz zgłosił również gotowość do wzięcia udziału w badaniach klinicznych, w których testuje się nowe leki. Niestety na chwilę obecną nie został przyjęty do żadnego programu.
Januszowi bardzo zależy na jak najszybszym rozpoczęciu leczenia i niedopuszczeniu do pojawienia się nieodwracalnych zmian w wątrobie. Wie, że nie jest to łatwa droga ale wierzy, że dzięki Państwa wsparciu uda mu się ją pokonać .
Nawiązując do treści listu, który zamieściłem jesienią 2014r. chciałem Państwa poinformować, że w czerwcu zakończyłem z powodzeniem terapię trójlekową. W listopadzie br. otrzymałem negatywny wynik badania RT PCR.
Serdecznie dziękuję Fundacji Gwiazda Nadziei oraz wszystkim osobom, które przekazały 1% podatku.
Z poważaniem
Janusz Mucha