Sławek zakończył swoją historię pisząc o tym jak miał stawić się w Poradni Transplantologicznej we Wrocławiu, gdzie lekarze po analizie historii choroby i wyników przeprowadzonych badaniach stwierdzili, iż dla Sławka będzie lepiej, gdy zajmie się nim placówka mająca większe doświadczenie w leczeniu takiego przypadku (głównym problemem była występująca u Sławka zakrzepica żyły wrotnej). Lekarze z Wrocławia polecili Sławkowi aby udał się do Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej Transplantacyjnej i Wątroby Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W 2011 r. Sławek został przyjęty do tamtejszej poradni. Wielokrotnie był poddawany ligacji żylaków przełyku. Małymi kroczkami przygotowano go do przeszczepu wątroby. Do 7 Września 2012 r. Sławek funkcjonował w miarę normalnie, chociaż stan jego zdrowia stopniowo się pogarszał. Jego wątroba funkcjonowała coraz gorzej, był bardziej podatny na wszelkie infekcje, coraz częściej czuł, że brakuje mu sił nie tylko fizycznych ale i psychicznych, co objawiało się niekiedy brakiem cierpliwości i rozdrażnieniem.


     7 września 2012 r. Sławek obudził się w innym świecie, nie będąc świadomym tego co się z nim dzieje, zachowywał się irracjonalnie. Początkowo jego żona i niespełna 4 letni synek nie rozumieli skąd nagle wzięło się dziwne zachowanie Sławka. Ponadtonie wyrażał on zgody na żadne leczenie. Po dwóch dniach hospitalizacji Sławek na tyle doszedł do siebie, że wyraził zgodę na kontynuację leczenia- na oddziale Hepatologicznym w Wojewódzkim Centrum Diagnostyki i terapii Wirusowych Zapaleń Wątroby i Hepatologii w Krakowie. Tam zdiagnozowano u Sławka encefalopatię wątrobową. Od tego czasu wszystko zaczęło toczyć się w przyspieszonym tempie. W Warszawie badania kwalifikacyjne do przeszczepu wątroby zakończono 19.10.2012 r., a trzy dni później Sławek został już wpisany na listę osób oczekujących na przeszczepienie wątroby. Z powodu encefalopatii wątrobowej do czasu przeszczepu, który nastąpił 20 listopada 2012 r, Sławek musiał być kilka razy hospitalizowany. Z dnia na dzień Sławek żył myślą o tym kiedy otrzyma wiadomość telefoniczną od koordynatora do spraw przeszczepu. Tymczasem jego stan wciąż się pogarszał.


     20 listopada 2012 r. o godz.20:35 Sławek odebrał telefoniczną wiadomość z Warszawy o możliwości przeszczepienia wątroby. Operacja miała się odbyć w kolejnym dniu o godz. 11.00. Uczucie jakie ogarnęło Sławka i jego rodzinę jest nie do opisania... Spakowali torbę i wyruszyli w drogę. Gdy przybyli do Warszawy o godz. 3.00 w nocy pobrano próbki do ostatecznego badania, którego wynik miał być rozstrzygający - czy dojdzie do operacji. Rano przed godz. 10.00 poinformowano Sławka o prawidłowych wynikach i o tym, że przeszczep odbędzie się planowo o 11.00. Pozostały jeszcze tylko ostatnie przygotowania do operacji i pożegnanie z rodzina i synkiem.

Operacja rozpoczęła się o godzinie 11:00 i trwała 9 godzin. Po godzinie 20:00 Sławek wyjechał z sali operacyjnej. Tego samego wieczoru Sławek widział się jeszcze z rodziną, ciesząc się wspólnie, że przeszczep się udał, mimo przetoczenia ogromnej ilości krwi podczas operacji.


     26 listopada 2012r Sławek zaczął się skarżyć na zaburzenia widzenia. W tym samym dniu wykonał jeszcze ostatni telefon do żony. Więcej już nie pamięta bo stracił przytomność i nastąpiły u niego napady drgawek. Tomografia komputerowa nie wykazała istotnych zmian. Po neurologicznych - klinicznych konsultacjach stwierdzono u Sławka zespół odwracalnej tylnej encefalopatii. Było to prawdopodobnie następstwo leku przeciwodrzutowego, dlatego lekarze zmienili Sławkowi schemat immunosupresji. Włączono dodatkowe leki i steroidy. W seryjnie wykonanych posiewach krwi oraz pobranym płynu mózgowo rdzeniowym, nie uzyskano wzrostu żadnej bakterii.

     30 listopada 2012 r. wykonano laparotomię, w czasie której przeprowadzono toaletę jamy otrzewnej i tutaj nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości.
Sławek był dalej nieprzytomny, a lekarze nie znali przyczyny takiego stanu.
Wykonano kolejny rezonans magnetyczny mózgu oraz po raz kolejny pobrano płyn mózgowo rdzeniowy w kierunku diagnostyki wirusów. Wdrążono żywienie dojelitowe, Sławek był podłączony do respiratora.
10 grudnia 2012 r. wyszedł dodatni wynik badania PCR DNA VZV 24 tys.


     Zdiagnozowano wreszcie przyczynę tego co dzieje się ze Sławkiem - wirusowe zapalenie mózgu spowodowane było wirusem ospy wietrznej i półpaśca. Ta diagnoza wreszcie umożliwiła zastosowanie konkretnego leczenia przeciwwirusowego. Sławek został przewieziony do Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie. Pnieważ na OIT stwierdzono u Sławka porażenie kończyn dolnych i niewydolność oddechową dlatego nadal nie odłączano go od respiratora. Sławek spontanicznie zaczął otwierać oczy, lecz nadal nie spełniał poleceń, był nieprzytomny. Na tym oddziale Sławek przebywał równy miesiąc. Po tym czasie lekarze stwierdzili, że nie uzyskali zamierzonej poprawy w stanie neurologicznym. Wykonane badanie z płynu rdzeniowo mózgowego nie wykazało zmian zapalnych, a badanie genetyczne nie wykazało replikacji DNA wirusa VZV.


    11 stycznia 2013 r. Sławek znalazł się na oddziale Neurologii w Centralnym Szpitalu Klinicznym w Warszawie gdzie nadal był leczony przeciwwirusowo. W trakcie pobytu w tym szpitalu ogólny stan zdrowia Sławka zaczynał się poprawiać. Respirator zamieniono na tracheostomie. Wdrożono ruchową i logopedyczną rehabilitację. Dalsze leczenie i rehabilitacja kontynuowana była na Oddziale Klinicznym Neurologii szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie na ul. Botanicznej. Tu usunięto tracheostomie a Sławkowi zaczęła wracać świadomość.

Dnia 21 lutego 2013 r. Sławek został przeniesiony na oddział rehabilitacyjny do Krakowskiego Centrum Rehabilitacji gdzie stwierdzono skostnienia w okolicy stawów biodrowych. Został tam spionizowany i z ogromnym wysiłkiem zaczął stawiać pierwsze kroki (od czasu przeszczepu) przy wysokim balkoniku.
Z pobytu w tym szpitalu Sławek pamięta już więcej, choć są to wspomnienia jakby zza mgły.

     18 kwietnia 2013 r. Sławek został wypisany do domu.
Do dnia dzisiejszego jego nowa wątroba dobrze funkcjonuje ,wyniki badań są przyzwoite, dzięki czemu nie jest konieczna hospitalizacja.

     Rodzina Sławka stara się o rehabilitacje stacjonarną, która również nie może odbywać się regularnie z uwagi na częste problemy z górnymi drogami oddechowymi (zatoki czołowe).

     Na dzień dzisiejszy Sławek znajduje się pod opieką kilku poradni: hepatologicznej, transplantologicznej, rehabilitacyjnej, neurologicznej, psychologicznej, logopedycznej, laryngologicznej.

     Sławek porusza się po mieszkaniu przy pomocy kul łokciowych. Nadal niektóre codzienne czynności sprawiają mu kłopot i wówczas muszą pomagać mu bliscy. Prócz tego Sławek ma zaniki pamięci i niedowidzi.
W takim stanie Sławek nie jest w stanie podjąć żadnej pracy. Tymczasem leki, rehabilitacja i dojazdy do poradni wymagają niemałych nakładów finansowych.

Jeżeli nie jest ci obojętny los Sławka – młodego człowieka, który miał w życiu pecha, iż będąc dzieckiem został zakażony wirusem HBV…
który w konsekwencji doprowadził do marskości jego wątroby…
później miał szczęście w tym, ze na czas przeszczepiono mu wątrobę …
ale jednocześnie na nieszczęście - zakażono go wirusem ospy wietrznej, która za swoje siedlisko obrała sobie mózg Sławka, doprowadzając go do stanu uniemożliwiającego samodzielną egzystencję…

wspomóż leczenie i rehabilitację Sławka.

Twój nawet drobny gest, w postaci wpłaty na konto, bądź przekazania 1% podatku na leczenie Sławka pozwoli mu dalej wierzyć, iż są ludzie, którzy nie przejdą obojętnie obok jego problemu.


Możesz pomóc przekazując darowiznę na konto:

Fundacja "Gwiazda Nadziei"
ul. H. Dąbrowskiego 22; 40-032 Katowice

81 1940 1076 3045 2145 0002 0000 - z dopiskiem: dla Sławomira
lub
przekazując 1% podatku dochodowego dopisując: dla Sławomira
KRS Fundacji "Gwiazda Nadziei": 0000298237